Wiem, że długo nie pisałam.
Nie znaczy to że nagle porzuciłam moją ścieżkę zmian i optymalizacji życia.
Koszmarnie zimny luty oraz niespecjalnie wiosenny marzec i początek kwietnia spowodowały, że weszłam w tryb hibernacyjny jeśli chodzi o jakąkolwiek aktywność kreatywną.
Zdecydowany nadmiar pracy (z którą jeszcze muszę się zmierzyć) pochłaniał minimalne zasoby energii jakie miałam.
Nadeszła jednak wiosna.
Śniegi odtajały, samochód też (choć stoi gdzie utknął 2 miesiące temu). Po ostatnim służbowym wyjeździe do ciepłych krajów nabrałam nowej energii a grzejące coraz bardziej nasze lokalne słońce również nastraja do działania.
I piętrzą mi się w głowie nowe treści, którymi chciałabym się z wami podzielić. A więc w czasie niezbyt odległym że opowiem Wam o moich przemyśleniach na temat:
...i pewnie jeszcze paru innych tematów. Zobaczymy jak to pójdzie.
Trzymajcie więc za mnie kciuki abym przysiadła wreszcie do klawiatury i napisała to wszystko.
Nie znaczy to że nagle porzuciłam moją ścieżkę zmian i optymalizacji życia.
Koszmarnie zimny luty oraz niespecjalnie wiosenny marzec i początek kwietnia spowodowały, że weszłam w tryb hibernacyjny jeśli chodzi o jakąkolwiek aktywność kreatywną.
Zdecydowany nadmiar pracy (z którą jeszcze muszę się zmierzyć) pochłaniał minimalne zasoby energii jakie miałam.
Nadeszła jednak wiosna.
Śniegi odtajały, samochód też (choć stoi gdzie utknął 2 miesiące temu). Po ostatnim służbowym wyjeździe do ciepłych krajów nabrałam nowej energii a grzejące coraz bardziej nasze lokalne słońce również nastraja do działania.
I piętrzą mi się w głowie nowe treści, którymi chciałabym się z wami podzielić. A więc w czasie niezbyt odległym że opowiem Wam o moich przemyśleniach na temat:
filmu "Sugar Man" i jak dostrzegłam w nim minimalistyczne inspireacje- mojej wielkiej inaczej obsesji, czyli bardzo małych domkach
- gdze jestem ponad rok po tym jak zdecydowałam się zmniejszyć swój stan posiadania o połowę
- czego w kwestii minimalizmu nauczył mnie wyjazd do Nigerii.
...i pewnie jeszcze paru innych tematów. Zobaczymy jak to pójdzie.
Trzymajcie więc za mnie kciuki abym przysiadła wreszcie do klawiatury i napisała to wszystko.
Fajnie, że wróciłaś. Pamiętaj, masz dla kogo pisać! :) Czekam z niecierpliwością zwłaszcza na artykuł o małych domkach.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie. Takie słowa działają na mnie motywująco.
UsuńPodpisuję się pod słowami Tofalarii - pomimo, iż czytam Twojego bloga od niedawna, stęskniłam się za czymś Twoim, nowym :) Także oby wraz z coraz dłuższymi i cieplejszymi dniami, mnożyła się energia i zapał do działania :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością :D
Ostatnio gościła u nas belgijska rodzina z trzylatką o imieniu Aube:-) i wreszcie dowiedziałam się co znaczy to słowo. Pozdrawiam, czekam na relację z Nigerii.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością w takim razie, niech nas wiosna trochę przebudzi. : )
OdpowiedzUsuń