sobota, 11 stycznia 2014

Homo Projectus

Miło mi się przedstawić. Homo Projectus jestem. Zwierzę Projektowe.
Nie dla mnie droga bez celu. Umiem się nią cieszyć, jednak bez widocznego celu bez przerwy zbaczam, tylko na chwilę (trwającą pół roku), zawracam ("to nie był chyba dobry pomysł...") lub stoję w miejscu.

Służbowo jestem człowiekiem projektowym od pięciu lat. I nie wiem już czy potrafiłabym robić codziennie, co miesiąc lub rok wykonywać czynności które nie mają jasno określonej daty końcowej innej niż przejście na emeryturę. Nie zrozumcie mnie źle, nie widzę w tym nic złego. Podziwiam ludzi pracujących na stanowiskach analitycznych i usługowych wykonując wciąż taką samą pracę i znajdujących w tym przejemność. Bez nich nie byłabym w stanie funkcjonować - ani służbowo, ani prywatnie.

Ten projektowy styl pracy w widoczny sposób odbił swe piętno na moim życiu poza biurem. Tu też muszę mieć ramy czasowe, określone etapy, budżet...bo inaczej kończy się jak z remontem mieszkania - przedpokój w połowie pomalowany, w łazience brakuje obudowy do wanny a ja jakoś fukcjonuję w tym otoczenia. Niezadowolona, jednak bez poczucia, że mogę to dokończyć...

Doświadczenie projektu publikacji jednego zdjęcia rocznie uzmysłowił mi, że potrafię realizować projekty również poza pracą. I nauczyło mnie, że o swoich projektach muszę mówić publicznie. Bo obietnica, dana nawet tylko sobie, wypowiedziana na głos ma moc zobowiązania.

Dlatego chciałabym ogłosić jeden który mam zamiar realizować w tym roku - pisać co najmniej raz na dwa tygodnie.
O zmaganiach ze zmianą. O inspiracjach do zmian. O wątpliwościach. O sukcesach.
O tym co mnie wiedzie do pros(trz)ego życia.
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz